Marco wszedł do sali siostry i usiadł obok jej łóżka. Wcześniejszy krzyk dziewczyny spowodowany był koniecznym do badania dotykiem lekarza, który po ówczesnych doświadczeniach, budził u Melanie przerażenie i paniczny lęk. Reus delikatnie cmoknął czoło nastolatki, obserwując jej spokojny sen. Zdiagnozowano u niej amnezję wsteczną, przez którą nie pamiętała nic, co wydarzyło się w przeciągu minionego półrocza. Silne przeżycia, stres i emocjonalny szok sprawiły wyparcie z jej mózgu wszelkich, zwłaszcza przykrych doznań, co w obecnej sytuacji, działało na ogromną korzyść.
-Co się stało ? - wymamrotała delikatnie
-Uderzyłaś się w głowę na imprezie
-Jestem w szpitalu ?
-Tak, przytrzymają cię na obserwacji i wypiszą do domu
-Cholera, czyli mam na sobie okropną, szpitalną koszulę - usiadła - Lusterko
-Hm ?
-Daj mi moją torebkę, szybko
-Melanie, połóż się, urazy głowy to nie przelewki
-Nic mi nie jest, poza tym panikujesz jak zwykle. Ktoś oprócz ciebie mnie widział ? Przecież nie mogę się pokazywać w takim stanie. Cholera, jak ja wyglądam - jęknęła - Musiałam naprawdę dużo wypić. Wargę też sobie na imprezie uszkodziłam ?
-Tak, poślizgnęłaś się przy basenie, dlatego jesteś trochę poobijana
-Co za wstyd, mam nadzieję, że nikt ważny tego nie widział - poprawiła szybko włosy i zaczęła sobie robić makijaż - Nie patrz tak, przynieś mi coś do picia
-Trzymaj
-Już lepiej. Poza ty nie lubię szpitali, nie chcę tutaj długo siedzieć. A jeśli już, to przenieś mnie do prywatnej kliniki, tata to na pewno poprze. Jego córeczka nie może przebywać w zwykłym, podrzędnym szpitalu. Nie mówiąc o tobie, jesteś gwiazdą. Nikt nie robił nam wcześniej żadnych zdjęć ? Wyszłabym okropnie, potem nie pokazałabym się przecież na ulicy
-Jasne siostrzyczko, wszystkim się zajmę - westchnął ciężko - Nie sądziłem, że to kiedykolwiek powiem, ale cieszę się, że wróciłaś do normalności
-A coś było ze mną nie tak ? Sugerujesz, że jestem wariatką ?
-Nie, po prostu cieszę się, że nic ci nie jest po tym uderzeniu
-Nie chcę mi się tutaj leżeć, miałam lecieć do Francji na zakupy
-Odpocznij, jutro pewnie cię wypiszą
-Mam przez całą noc przebywać w tak obskurnym miejscu jak to ?
-To nowoczesny szpital, wiesz ?
-I tak musi być beznadziejny, skoro jest publiczny, a nie prywatny
-Kocham cię siostrzyczko, wiesz ?
-Oczywiście, że wiem, gdybyś mnie nie kochał, to już dawno bym się ciebie pozbyła - zaśmiała się - Mnie każdy kocha, nie pamiętasz ?
-Nigdy o tym nie zapominam
-Gdzie mój i pad ? Laptop ? Jak mam tu niby leżeć odcięta od świata ? Poza tym jestem głodna, mają tu sałatkę śródziemnomorską ?
-Nie wiem, pewnie nie, zamówię ci
-Powinni sami mi to zaproponować. Kiedy masz mecz ? Czuję się, jakbym dawno na żadnym nie była. Właściwie piłka nożna ma tylko sens wtedy, kiedy gracie bez koszulek, ale to inna bajka. A, właśnie, Bender próbował mnie ostatnio podrywać, przekaż mu, że nie ma szans, nawet jeśli ma brata bliźniaka i lubię trójkąty
-Jasne, przekażę
-Jaki ty jesteś dla mnie milutki dzięciole, chyba częściej muszę lądować w szpitalu. Gdzie są rodzice ?
-Tata dalej jest w delegacji, ale dzwonił i kazał przekazać, żebyś dochodziła do siebie
-Mówiłeś, że byłam pijana ?
-Nie, poślizgnęłaś się w łazience
-I dobrze, jeszcze odciąłby mi kieszonkowe i musiałabym być biedna. Właściwie wtedy zawsze mogę skorzystać z twoich kart kredytowych, ale rodziców jakoś tak łatwiej się okrada niż ciebie. Muszę iść do fryzjera, nie wiem jak ja mogłam w ogóle tak zapuścić swoje końcówki
-Dobrze się czujesz, nic cię nie boli ?
-Nie, nie jestem staruszką
-I tak się prześpij, szybciej zleci ci pobyt tutaj wtedy
-Przywieziesz mi moje rzeczy ? Przecież nie mogę chodzić w szpitalnej koszuli, jest okropna. Nie wiadomo kto ją wcześniej nosił, ble
-Przywiozę ci ubranie jakieś i tego laptopa
-I nie zapominaj o sałatce, i woda, ale pamiętaj, że lubię tylko...
-Tak, wiem, lekko gazowaną. Trzymaj, zostawię ci na razie swój tablet, żebyś się całkiem nie zanudziła
-A, i Marco, błagam, pospiesz się, bo naprawdę zaraz zwymiotuję przez myśl, że ktoś wcześniej nosił to co ja mam teraz na sobie
-Jasne, zaraz powinienem się tutaj pojawić
-A jeśli Goetze jak zwykle siedzi w twoim mieszkaniu, i cię w nim na dłużej zatrzyma, to powiedz mu, że obetnę mu jaja, których i tak nigdy nie miał
-Przekażę, na pewno się ucieszy
-Marco, sprawdzałam, wierz mi, nie ma. Idź już, bo zwariuję
-Do zobaczenia - uśmiechnął się i wyszedł zadowolony z jej sali. Melanie nie pamiętała zupełnie nic z tego, co się wcześniej wydarzyło i była taka sama, jak dawniej. Była jego kochaną, rozpieszczoną i cholernie pewną siebie siostrą, za którą tak tęsknił. Nie mógł wcześniej znieść tego, jak wiele wycierpiała, a teraz to wszystko nagle zniknęło. Nie spodziewał się, że los się do nich aż tak uśmiechnie, widocznie wygrali jakiś los na loterii. Wysłał wiadomość do wszystkich jej i swoich przyjaciół, aby wiedzieli co się stało i nie wspominali młodej Reus o utracie pamięci. Miał na sumieniu kolejny sekret, tym razem dużo lżejszy do zniesienia niż ten, który wciąż nie pozwolił mu spać po nocach i przypominał, że jest mordercą.
***
Znudzona Lena przeglądała kolejne strony notatek, modląc się w duchu, aby jak najszybciej zaliczyć wszystkie egzaminy. Nie potrafiła się na niczym skupić, cały czas mając przed sobą dzisiejszą prasę, która aż krzyczała do niej okładkami z Robertem i seksowną dziewczyną w windzie. Na całym świecie mówiono tylko o tym, a filmik, który zarejestrował przygodny seks piłkarza, krążył po sieci ze zwrotną prędkością i błyskawicznie rosnącą liczbą wyświetleń. Dawno nie miała żadnego kontaktu z Lewandowskim, nie miała pojęcia o tym, że chłopak może mieć jakieś problemy w małżeństwie. Martwiła się o to, co musi przeżywać teraz Wojtek, w końcu był jego najlepszym przyjacielem, być może był w to jakoś zamieszany. Od kilku godzin trzymała w dłoni telefon, bijąc się z myślami, czy aby na pewno powinna do niego zadzwonić. Zazdrościła Nereidzie, że tak dobrze układa jej się z Mario, czując jednak, że ta coraz bardziej się od niej przez to oddala. Nie miała jej tego za złe, cieszyła się, że dziewczyna w końcu się otworzyła i była naprawdę szczęśliwa. Westchnęła ciężko i pod wpływem jakiegoś szybkiego impulsu, nacisnęła zieloną słuchawkę, wybierając numer do bramkarza
-Lena ? - odebrał już po pierwszym sygnale - Coś się stało ? Jesteś w szpitalu ? Coś ci grozi ? - zasypał ją na starcie pytaniami
-Nie, nie, spokojnie, wszystko w porządku. Chciałam się dowiedzieć, co u ciebie ?
-Przyleciałem przed chwilą do Dortmundu, muszę spróbować naprawić coś, co ktoś inny spieprzył
-Czyli to co mówią to prawda, tak ?
-Niestety. Cieszę się, że zadzwoniłaś. Tęsknię za tobą
-Pomyślałam, że może chciałbyś pogadać, ty, albo Robert...
-Zawsze masz dobre serce. Moglibyśmy się spotkać ?
-Ja...tak, właściwie czemu nie. Tylko jutro, dobrze ? Dzisiaj naprawdę muszę uczyć się do egzaminów
-Brakuje mi ciebie. Jego też, pokłóciliśmy się, nie wierzył mi, że Anka go zdradza
-Sam wiesz, dlaczego zniknęłam z twojego życia
-Tak, wiem, wiem że jestem idiotą. Chciałbym to jakoś naprawić
-Po prostu porozmawiamy, dobrze ? Jak przyjaciele
-Zmieniłem się, dużo zrozumiałem, naprawdę. Spróbuję nie zachowywać się jak dzieciak
-Wojtek, nie przez telefon
-Myślałem, że całkiem cię straciłem, nawet nie wiesz co teraz czuję...
-Proszę, nie teraz, jutro mam ważny egzamin
-Masz rację. Pogadamy jutro, dzisiaj jadę...
-Przepraszam, muszę kończyć, umówimy się jutro - powiedziała i szybko się rozłączyła, uśmiechając się do Nereidy i Mario, którzy właśnie weszli do jej pokoju
-Pomyśleliśmy, że zgłodniałaś i wpadliśmy z kolacją - wyszczerzył się Mario, podnosząc ku górze pudełko pizzy
-Nie spodziewałam się, że tu dzisiaj wpadniecie
-Nie mogę znieść jęków mojej kobiety, więc pomyślałem, że to najwyższa pora, żeby zobaczyła się ze swoją przyjaciółką
-Ej, nie jęczę - szturchnęła go - Poza tym sami jesteśmy cholernie głodni, więc chodźmy już do kuchni, jeeść - zaśmiała się, całując Mario
-Dawno jej takiej szczęśliwej nie widziałam, cieszę się, że jesteście w końcu razem - uśmiechnęła się, udając się z nimi do kuchni
-Przy mnie każda kobieta jest szczęśliwa. Ja po prostu się na was znam i wiem, jak was uszczęśliwić. Jedzenie, seks i błyskotki, to droga do serca każdej ślicznotki
-Goetze, przestań, błagam, po prostu przestań
-Widzisz, jak mnie kocha ?
-Jestem głodna a ty mnie denerwujesz, więc zaraz cię po prostu uduszę z tej miłości
-Lubię te twoje perwersje, ah, szalona i dzika ta moja kobieta, mrau - zawarczał
-Lena, nie zdziw się jak mnie kiedyś wsadzą za zabójstwo
-Nie zabiłabyś mnie kochanie, wyładowujesz całą złość na mnie w łóżku
-Mario !
-Oj no, przecież nie będę kłamał - objął ją - Przeszkodziliśmy ci w nauce, co ?
-Tylko troszkę
-Nie ucz się tyle, mózg ci urośnie a potem wybuchnie i i tak cała ta wiedza pójdzie na marne
-Myślę, że to tak nie działa
-Nie ? A, to w końcu mogę się zacząć uczyć
-Przydałoby ci się - westchnęła Nereida - Zjemy i się zmywamy, żebyś nie musiała nas znosić
-Nie, nie, zostańcie jeszcze, i tak mam przerwę od nauki
-Na seks ?
-Tak Mario, pragnę trójkąta z wami, już mi mokro
-Przecież wiem, widzę, czuję, fantazjuję...Masz duże łóżko ? - wyszczerzył się, poruszając znacząco brwiami
-Idiota, no idiota, nie wiem w ogóle dlaczego ja z tobą jestem
-Bo cię kocham
-Jak Irlandię ?
-Nie wiem, nigdy tam nie byłam
-To polecimy, wszędzie polecimy, będziemy jak szaleni i dzicy podróżnicy, boso przez świat...
-Boso to my idziemy spać, zjadłeś, więc na prawo proszę
-Wybacz, ale zostawimy cię tu na chwilę bo moja wspaniała kobieta właśnie poczuła na mnie ochotę i chce mnie zaciągnąć do łóżka - wyszczerzył się
-Pewnie Mario, to właśnie chcę teraz z tobą zrobić, dziki i szalony seks - pociągnęła go za sobą za rękę do swojego pokoju
-Widzisz, mówiłem - krzyknął zza drzwi, wchodząc zadowolony do środka
-No, a teraz się połóż a ja wychodzę - zaśmiała się, zamykając go w pokoju
-Ej, ej, co jest ? Ja się tak nie bawię
-Połóż się, śnij i fantazjuj dalej o mnie, ja muszę pogadać z Leną
-Lena, weź jej coś zrób, otwórzcie mnie !
-Nie kochanie, mamy czas dla siebie dzisiaj, babski wieczór, ty śpisz
-A sisiu ?
-Masz tam drzwi do łazienki, spokojnie, potem ci podrzucę jedzenie, nie zginiesz
-Jesteście beznadziejne, w ogóle się tak nie bawię
-Też cię kocham Mario - krzyknęła i usiadła obok przyjaciółki w kuchni - Chcesz pogadać ?
-Mhy...
-Wojtek ?
-Skąd wiesz ?
-Bo cię znam i umiem czytać ci w myślach - wyciągnęła z szafki wino - Więc, od początku....
Rozmawiały ze sobą przez kilka godzin, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami tak jak dawniej. Brakowało im tego, ostatnio miały dla siebie mało czasu, obydwie potrzebowały szczerej pogawędki i wyrzucenia z siebie zarówno pozytywnych jak i negatywnych emocji. Wiele się zmieniło w ich życiu, Nereida zrobiła ogromny krok ku "normalności" Otworzyła się przed Mario, co było najlepszą decyzją w jej życiu. Nie bała się już mężczyzn a dotyk Goetze sprawiał, że czuła się bezpiecznie a nie miała ochoty uciekać czy zamykać się w sobie. Ich związek powoli dojrzewał a ona w końcu spełniała swoje marzenia i była po prostu szczęśliwa. W najbliższym czasie czekało ją pierwsze spotkanie z rodzicami Mario. Obawiała się, że to jeszcze za wcześnie, ale najpierw piłkarz, a teraz przyjaciółka utwierdzili ją w przekonaniu, że nadaje się na przyszłą synową a wyrozumiali państwo Goetze na pewno ją zaakceptują i przyjmą z otwartymi ramionami. Lena natomiast postanowiła zaryzykować, wysyłając do Szczęsnego wiadomość, z godziną i miejscem jutrzejszego spotkania. Obydwie obdarzyły zaufaniem mężczyzn, nie licząc się z późniejszymi konsekwencjami i nie przewidując tego, jak wiele spraw może to skomplikować.
Zbliżają się Mistrzostwa Świata, więc uznałam, że to najlepsza okazja, aby powrócić na dobre. Poza tym wielkimi krokami nadchodzi sesja i jak każdy szanujący się student, będę robić wszystko, co nie związane z nauką. Ale przede wszystkim, czytając wczoraj Wasze opowiadania uświadomiłam sobie, jak mi tego brakuje i jak się za tym stęskniłam. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się w końcu powrócić na dobre i że znajdą się jeszcze chętni do czytania moich wypocin :) Od razu zapowiadam, że nadrabiam zaległości na Waszych blogach a bonbonfraise ponownie zagości w komentarzach bloggerek :) Rozdział mocno przejściowy, więc pewnie nudny, ale jak same wiecie konieczny do budowania napięcia w kolejnym. Cóż, życzę więc miłego czytania i pozdrawiam. Poza tym dzięki za wszystkie ciepłe słowa. Buziaki ! :*
Ha! Witamy spowrotem! Ja jestem chętna na czytanie twoich ,,wypocin''! Zawsze i wszędzie :) rozdział jest świetny i wcale nie nudny, wątek z Wojtkiem.. No jestem bardzo ciekawa jak to wszystko dalej sie potoczy, czekam na nexta i powodzenia na sesji
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo chętna do czytania ;P
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i nie był nudny, żaden nie jest :)
Pozdrawiam i czekam na następny.
W końcu wróciłaś :) Czytałam Twojego bloga zanim jeszcze założyłam własnego :) Ale chyba nie było okazji skomentować :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie jest boskie :) Mam nadzieje, że już nie będziesz robiła takich długich przerw w publikowaniu nowych rozdziałów :)
Czekam na następny :)
Pozdrawiam i w międzyczasie zapraszam do mnie http://i-dream-you-still-here.blogspot.com/ :)
O jak się cieszę,że wróciłaś! :) Myślałam,że już nigdy nie będziemy tu już nic czytać a jednak <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Twoje dialogi rozkładają na łopatki a szczególnym mistrzem jest sam Mario :) Czekam na kolejny i gorąco pozdrawiam :*
O JEZUNIU DROGI!!!! Moja kochana autorka kochanego bloga powróciła! JEJEJEJE!!! Chyba jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak w poniedziałkowe popołudnie!
OdpowiedzUsuńW każdym razie. Mam nadzieje, że jeszcze o mnie pamiętasz ;)
Co do rozdziału-jak zwykle interesująco i śmiesznie! Na pewno nie był on nudny, ze względu na liczne zabawne akcenty. Naprawdę! Ten dialog między Nereidą, Mario i Leną wymiata! Czytałam go chyba z pięć razy i dalej się śmieje jak to czytam. Fajnie, że Goetze to taki żartowniś. Jego teksty momentami zwalają z nóg. Dobry facet! Haha!
Jestem też ciekawa co się wydarzy (albo i nie wydarzy) między Szczęsnym a Leną. W zasadzie, uważam, że nawet dobrze by ze sobą wyglądali i mogliby dać sobie szansę. Zobaczymy jak się potoczy ich dalsza znajomość ;).
Na koniec chciałabym Cię jeszcze zaprosić na mojego nowego bloga. No, w zasadzie nie już takiego nowego no ale nie jestem pewna czy Cię na niego przedtem zapraszałam ;)
W takim razie buziaki kochana:* Ciesze się, ze powróciłaś!!
http://marcinho11.blogspot.com/
PS. Wybrałaś cudowne imię dla głównej bohaterki, haha! Dzięki Tobie mogę się jeszcze bardziej wczuć w to opowiadanie!
No już się bałam, że całkiem nas opuścisz. Czekam na nexta i zapraszam do siebie. Dialog między Mario, Leną a Nereidą to mnie rozwaliłaś totalnie na łopatki. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle super, że już jesteś. Fantastycznie się czyta twoje rozdziały.
OdpowiedzUsuńGorąco Cię pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział ;)
Jest nareszcie ! Tak długo czekałam i jest :) będę tu często zaglądać ♥♥
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu przypadkiem (ta, przeglądałam obserwujących) i to była moja najlepsza decyzja w dniu dzisiejszym, a w sumie i wczorajszym, bo zaczęłam czytać o 22:30, a skończyłam przed chwilą, punkt 01:32.
OdpowiedzUsuńDziewczyno! Nie wiem co napisać. To opowiadanie jest genialne. Nigdy nie płaczę czytając opowiadania. Prawie nigdy. To mój trzeci raz! A przez kilkadziesiąt opowiadań przebrnęłam. Aż sama się sobie dziwię, że (przeczytane jednym tchem) zrobiło na mnie tak ogromne wrażenie! Dialogi są po prostu bezbłędne, przemyślenia Götze'go w 6. części sprawiły, że po przeczytaniu zawiesiłam się z myślami na dobre 15 minut. A Marco? W tym opowiadaniu to go kocham po prostu, jest niesamowity. Rozmowa Melanie z Martinezem - ahhh...
Nasunęła mi się gdzieś pomiędzy kolejnymi częściami taka, może źle świadcząca o mnie myśl, że musisz rewelacyjnie flirtować :D
No mi brak słów. Akcja z pozoru niemożliwa, ale jednak - obsadzona na płaszczyźnie codzienności, pokazująca wszystkich jako zwyczajnych, ale jednocześnie wyjątkowych ludzi. Niewiele jest też teraz opowiadań, które chce się czytać. Twoje nie tylko chce się czytać, ale się po prostu czyta, jest się pomiędzy bohaterami, którzy są tacy sami jak my.
Rewelacja reasumując, dziękuję, że to piszesz! I nie wiem czy już wiesz, ale po pół roku (wow wow) napisałam kolejną część na sila-jednosci.blogspot.com ;) Zapraszam w wolnej chwili i serdecznie Cię pozdrawiam.
A, no i przede wszystkim - czekam z utęsknieniem na kolejny rozdział.